środa, 18 lutego 2009

proces(to i)owo

[...] oczy panny Montag ustawicznie były skierowane na jego usta. Przywłaszczyła sobie w ten sposób z góry władzę nad tym, co dopiero miał powiedzieć.
Franz Kafka, Proces (rozdział IV: Przyjaciółka panny Brüstner)

przerwa w przedstawieniu. absolutna cisza na widowni. odwracam głowę w lewo. aniog i plastek cicho pochrapują.
- miśki, idę na faję.
zaczynam się śmiać i przeskakuję przez ich kolana. ja nie mogłabym zasnąć na takim spektaklu. zresztą, nie mogłabym zasnąć na żadnym, ale na tym to już szczególnie.
po przerwie. siedzieliśmy trochę za blisko. aniogowi nie chciało się wysilać, ale ja dostałam zeza rozbieżnego. nie lubię siedzieć po tej stronie sceny, ale tak jakoś… jakoś tak wychodzi. może tak właśnie ma być.
przy ukłonach.
- ej mała, ten ciemny koleś wygląda, jakby miał na imię mateusz.
- oszalałaś!? dlaczego zawsze zakładasz, że każdy niezły ziomek ma na imię mateusz?

ha. no bo ma.

8 komentarzy:

  1. Ja też myślę, że ten gość miał na imię Mateusz. Gdyby jednak się okazało, że to nie Mateusz, a miał imię, na które ja zwracam szczególną uwagę, to daj znać. Też pójdę na ten spektakl.

    Jak będziesz chciała jeszcze dzisiaj napisać na przykład o tłustym czwartku, to nie zapomnij na pomknąć o tym, że dla mnie zabrakło pączków. No cóż. Życie

    A gdzie to się wpisuje, że to ja napisałam?

    OdpowiedzUsuń
  2. A cóż to a cóż to a co to a jak? Żeby tak mnie kompromitować?? Tak godzić w serce??? Żeby tak słowem jak nożem przybijać, w dodatku teraz, kiedy już niemal uwierzyłam w swą bezbrzeżną wrażliwość na sztukę i wyczucie artyzmu!!! Et tu Brute contra me i to w ten przepiękny, grudniowy dzień.. a FE, wstyd, bród, smród i ubóstwo Maleńka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anioczku Najmilszy, toż to naga prawda. boisz się nagości czy prawdy?;]
    To dowód miłości w tym naszym pięknym dniu.

    OdpowiedzUsuń
  4. No to ja wolę miłość bez dowodów, taką całkiem wolną:-P Pisendloff ołje..:D A jak już tak brudy naszego niemalże idealnego związku na wierzch wywlekamy, to spowiem się, że jednak bardziej nagości- znak, że jeszcze tak do cna nie udało Ci się mnie zdemoralizować:-P Sporo więc pracy przed Tobą bezwstydnie uczciwa kobieto;-)

    PS. Nie myśl, że zamydlisz mi oczy 'Anioczkiem Najmilejszym', I still remember this post.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje mi się, że to tylko kwestia czasu , a że tutaj czas płynie inaczej, to kwestia czegoś innego? Spiję cię więc wyciągiem z lubczyka, potem wszystko od Ciebie wyciągnę, a na koniec wypijemy cykutę na zdrowie. Watch out!! Nazwałam cię Najmilszym, a nie Najmilejszym, a toż to znacząca różnica. Kategoryczna!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. A jak już wrócę, to zamordujesz ze mną kawałek sera? Proszę. To mógłby być nasz taki cichy i prywatny imperatyw kategoryczny:-P

    OdpowiedzUsuń
  8. bo wszyscy na "my" są fajni. no i na "a". no. dobra herbata.

    OdpowiedzUsuń