a mówili o mnie, że jestem silna
Mleczko na kolejnym waciku oprócz czerwonej szminki zmywa ślady niechcianych pocałunków bez echa i bez znaczenia. Rozlicza się ostatecznie z szyjkami butelek, które otarły się o czerwone wargi, słomkami i szklankami.
- Chciałbym cię po prostu wziąć, przytulić i powiedzieć, że tego wcale nie było. Ale ty sama wiesz, że tak nie można. Chciałbym cię poznać ponad rok temu, bez tego twojego telefonu, bez tego twojego kalendarza, bez tego papierosa w ręce i bez tej cholernej szminki
- Wtedy byś mnie nie polubił tak bardzo
- Teraz chyba tym bardziej nie da się ciebie lubić
- Pocałuj mnie, bo zacznę krzyczeć
Razem z pastą do zębów wypluwam wszystkie wypowiedziane dziś bezeceństwa, obietnice nie do spełnienia i słowa zapewnień. Przypomina mi się jakaś stara piosenka: "Nigdy nie wierz zdradzonej kobiecie" i cicho śmieję się pod nosem.
już nie płaczę, bo już nie mam więcej łez (...) szkoda, że już zapomniałeś, co mi kiedyś obiecałeś
Patyczki do uszu oczyszczają mnie z dźwięków ulicy i twojego głosu w słuchawce telefonu. Letnia woda spod prysznica zmywa ze mnie cały brud dzisiejszego dnia, masę ciał o które się otarłam, rąk, które dotykałam, kilometrów, które przeszłam. Strumień wody padający na płuca zmywa przefiltrowane, brudne powietrze i kłęby dymu.
Ale nie zmywa upokorzenia.
jak to dobrze, że skończył się już ten podły dzień, co mi cię zabrał
ciężko było tak po prostu przyjść i usłyszeć że dla ciebie umarłem
Przebrana pościel pachnie wiosną.
Mówiłam ci kiedyś, że nigdy nie polubię wiosny.
Bo ja się zimą urodziłam i zimą w tobie zakochałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz