środa, 12 stycznia 2011

flegeton

płynę przez ścieki zieloną gondolą. kokytos? lete? acheron? jakie zresztą to ma znaczenie, kiedy wszystkie prowadzą do tego samego miejsca? może tam będzie ciepło. szczekający kundel. pod językiem uwierają mi obgryzione paznokcie. zimno. chyba jestem naga. i te siniaki na udach i podbrzuszu, niech się skończy ta droga. elektryzuję włosy, żeby być trochę wyższa, może wtedy płynie się szybciej?
do katowic 29 kilometrów. nie potrafię być gorsza, niż jestem.
w mieszkaniu nowe twarze, a chłopcy wchodzą do pokoju pooglądać moje "ładne koleżanki". czuję się jak w zoo.

życie mi się znudziło - powiedziałam wcześniej, a to wcześniej utknęło mi w gardle. czas stracił swoje jednostki. zapomniałam wrócić do domu, naładować telefon, zjeść śniadanie. tylko ty rozumiesz to życie, które się znudziło. tę sztandarową sentencję, wypowiadaną zawsze w okolicznościach natłoku obowiązków. reszta patrzy z niedowierzaniem i prycha, a piramida stoi na czubku, jak stała od paru tysięcy lat. dlaczego nie chcesz tego zobaczyć?

realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego

za dużo pytań. próbuję rozwiązać proporcję z 4ma niewiadomymi. układam równania, wyciągam średnią, pierwiastkuję.

wychodzisz? jeśli idziesz do sklepu, kup mi mleko. 3,2%. to takie z etykietą "smak gratis".
chociaż mówiłeś jeszcze dzisiaj, że w życiu nie ma nic za darmo.

1 komentarz:

  1. Moja droga nann, pojawiłaś się u mnie - ależ miło! Oto moja rewizyta - zagościłam tu na krótko (przystanęłam na brzegu Flegetonu...), z pewnością zajrzę znów.

    OdpowiedzUsuń