Miał na imię Harry. Był całkiem przystojny, jak na faceta. Włoch z pochodzenia, Słowak z urodzenia, a prawem ziemi Amerykanin. "Ameryka, chopie!!!" krzyczał, oglądając ważne wydarzenia sportowe. Nie lubię sportu- mówiłam, ale on siadał obok, przytulał i mówił: "Oglądaj tylko, nie musisz rozumieć". A potem ci ludzie w czerwonych kapturach. Nie było nam smutno. Tylko inaczej.
Pewnie dlatego czas tutaj ma zupełnie inny wymiar. Pulsuje, krwawi i opada na ziemię paralitycznymi ruchami.
czas zamilkł tak nagle zwyczajnie odszedł i stracił kolor szarzeje słowo z czerwonej przepony idź już szarzejesz i ty idioto zostaw ka mie nie odejdź już z kołem na sznurku pod płotem paznokciu z lateksu i kasie z peweksu w literze moro bo inny czas i inne ja ma w sobie już twój kolor bo inny czas i inne ja twój kolor w sobie ma
Harry, gdybyś wiedział...
Całe to dzisiaj wydłużyło się nieproporcjonalnie. Mitologia dziewiczo dziś nietknięta. Profesor Włodarski będzie zły. Telefony nie słuchają M. A on mnie.
Jeśli będziecie widzieli gdzieś Harrego, dajcie znać, ostatnio widziano go pod Krakowem. Bo tak nie można dłużej żyć.
ej, wróć Nan, wróć...
OdpowiedzUsuń