czwartek, 14 stycznia 2010

ty właśnie nie stój przy mnie

Boję się - powiedziała N i zapaliła nocną lampkę. Nie zamykam tych drzwi na klucz, bo wystarczy je zatrzasnąć. A jednak - były zamknięte. A nie ma tu więcej nikogo oprócz nas.
Strach zabiera ci wszystko. I kiedy strach staje się wszystkim, co masz... nie możesz się już więcej bać.

Niech żadne złe siły nie mają do mnie dostępu i wrócą na miejsce, z którego przybyły, nie czyniąc nikomu nic złego

Powiedz im, żeby paliły dużo świeczek w pokoju.
I żeby zadzwoniły po egzorcystę.
I na noc niech nie zostają same, bo strach zabierze im wszystko, co mają.

Ze strachem zostajesz sam. Radościami i rozpaczą możesz się dzielić, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto zrozumie. A strachu się nie da pojąć. Jest za bardzo spersonalizowany i znajduje się za głęboko, żeby móc po niego sięgnąć. Strachu nie można ignorować.

M długo ignorowała smród stęchlizny i sików pojawiający się to tu, to tam. B przyzwycziła się do nocnych pogawędek z pijakiem, który niespodziewanie pojawiał się w środku nocy na środku pokoju. Ignorowały odkręcone butelki i zasyśnięte powietrze, otwierające się drzwi, odgłosy warczącego psa dochodzące spod łóżka i pukiel włosów zatrzaśnięty w ramie okiennej.

Przyszła znowu pewnej nocy. Powiedziała, że wita w życiu wiecznym i położyła się obok na łóżku. Smród stęchlizny okazał się tym razem nie do wytrzymania.

Był ksiądz z kolędą, tak jak szybko wszedł, tak i wyszedł. Pijak od tego czasu nie ma zamiaru pojawić się w pokoju, jego kobieta owszem, bo ta potrafi jak nikt inny udawać pobożną. Lata praktyki. Nie wrócę w miejsce, z którego przybywam, bo przybywam od was - śmieje się czasem pod nosem.

- Może łatwiej byłoby się wyprowadzić?
- Wyprowadzka jest ucieczką. Przed starchem nie da się uciec. Co zrobią następni? Wy jesteście tu i teraz po to, żeby temu zaradzić, bo nikt nie jest tak silny jak wy.

Zachodzimy w głowę, skąd wzięło się to tabernakulum w pokoju, w którym zaświeca się lampka przy otwarciu. I ta witrażowa szafka w ścianie z kielichem i hostią.

Pewnego dnia przyszedł egzorcysta.
My dalej palimy świczki i jak mantrę powtarzamy "niech żadne złe siły...". A na noc nie zostajemy same.

Tylko od czasu do czasu orientujemy się, że drzwi są znowu przekręcone na klucz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz