niedziela, 7 marca 2010

jak smakuje łosoś?


był bardzo owłosiony i totalnie bardzo aseksualny. powiedział, że wpadnie. masz faceta? mam. i tak wpadnie. poszłam spać i nie słyszałam domofonu i tylko jakieś dziwne sny o zimnym łóżku.
a ty nie masz auta i nie przyjedziesz, chociażby nie wiem co, choćbym powiedziała "bądź teraz". znowu poczta głosowa na jednym telefonie. na drugim zresztą też. zapłaciłam 6 groszy za informację, że jesteś poza zasięgiem.

- masz wejściówki do teatru? czemu nie pójdziesz ze swoim facetem?
- bo mój facet nie ma dla mnie czasu.

a kiedy w końcu ma, to wydaje mi się, że ja go nie mam. kolejny pusty weekend.

- czym jest dla ciebie leniwy dzień?
- leniwy, to taki, kiedy wracam do mieszkania przed osiemnastą.
- a bardzo leniwy?
- o. to taki jak dzisiaj. pomalowałam paznokcie.

czasem myślę, że to dobrze, że nie zdecydowałam się być artystką. ale to jest gdzieś w środku i kiedy myślę, że spotkanie, to wiem, że teraz piszę i nie mogę przestać, bo byłoby to naruszeniem zasad. na obiad gotuję rosół, przypadkiem zakropiony słonymi łzami. ty wpadniesz, powiesz, że dobrze przyprawiony i wyjdziesz z telefonem przy uchu, całując mnie w policzek.

gdybyś zostawił mnie z kołyską, to uznałabym to pewnie za kolej rzeczy, bo sama z siebie zdecydowałam się nie być artystką. ale ja zostaję sama. z rosołem.
i ciągle zastanawiam się, jak smakuje wędzony łosoś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz